czwartek, 24 grudnia 2009

Stołujemy się Wigilijnie (11 i 12)

Pomiędzy wykrawaniem pierniczków (wg przepisu Cynki), a krojeniem wiktuałów na sledzia pod szubą (wschodnia wersja śledzia pod pierzynką - przepisu który podawała Fryne) jakims cudem udało mi się wykleić prace inspirowane potrawami wigilijnymi. Obie potrawy pochodza ze wschodu - śleżyki z zupą makową i kisiel żurawinowy.

Na zdjęciu moi Dziadkowie ze swoimi prawnukami, sprawcy przemycenia śleżyków z Wilna.


Śleżyki z zupą makową.

Składniki
• Masa makowa: • 2 szkl. maku • 4 łyżki miodu
• Śleżyki: • 1 i 1/2 szkl. mąki pszennej • 4 łyżki cukru • 1 dag drożdży • 1/4 szkl. mleka • szczypta soli • 1 łyżka do wysmarowania blachy

Etapy przygotowania
1. Przygotowanie śleżyków: drożdże rozetrzeć z 1 łyżeczką cukru, wymieszać z ciepłym mlekiem i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Makę wymieszać z pozostałym cukrem i solą. Dodać wyrośnięty zaczyn i zagnieść dość twarde ciasto(gdyby było zbyt twarde, wlać trochę ciepłego mleka). Z ciasta utoczyć wałeczek średnicy 1,5 cm i pokroić na centymetrowe kawałki.
2. Blachę wysmarować margaryną. Ciasteczka ułożyć na blasze i piec na złocisty kolor, około 10 min., w temp. 180 st. C.
3. Przygotowanie masy: mak opłukać, zalać wrzątkiem i mieszając, gotować 5 min. na małym ogniu. Następnie zdjąć z ognia, ostudzić, osączyć i zemleć dwa lub trzy razy. Miód rozcieńczyć 4 szklankami ciepłej przegotowanej wody, zalać mak i odstawić na 1 godz.
4. Śleżyki włożyć do masy makowej i pozostawić na 1 godz., aby zmiękły. Podawać w bulionówkach.

Przygotowanie: 1-2 godz. Pieczenie: 10 min.

Czas przygotowania: 30 minut

Kisiel żurawinowy poznałam dzięki mojej wieloletniej Przyjaciółce ze szkoły podstawowej- pozdrawiam Cię KaroLino :D

Kisiel żurawinowy

Składniki: litr owocu żurawiny cukier (200 gr)mąką ziemniaczana
Etapy przygotowania: żurawinę nalezy zmielić na maszyce do mięsa dodając cukier, zmieloną papkę zagotować z trzema litrami wody (dosłodzic jak trzeba), przecedzić przez gęste sito i dalej gotować, dodać rozrobioną z wodą mąkę ziemniaczaną (w zależności jaką konsystencję chcę się uzyskać: do picia czy do podania w salaterkach)

Czas gotowania: 30 minut

środa, 23 grudnia 2009

Stołujemy się Wigilijnie (9 i 10)

Należy zacząć od tego, że ja owszem gotować lubię, ale jestem raczej typem eksperymentatora - rzadko sięgam po kuchnię tradycyjną. Dlatego też typowo świąteczne potrawy to działka mojej mamy, a ja jestem tylko pomocnikiem.
Nie było zatem łatwo przygotować przepisy - zwłaszcza, że zamiast rodzinnego zeszytu z przepisami obowiązuje u nas zasada gotowania "na oko".
Prosiłam, prosiłam, aż wyprosiłam zatem:

Pierożki z kapustą i grzybami

Składniki:
Ciasto:
7,5 dag drożdży
5 łyżek śmietany
1 łyżeczka cukru
0,5 kg mąki
15 dag masła
1 żółtko
szczypta soli
1 roztrzepane jajko do smarowania
Farsz:
0,5 kg kiszonej kapusty
10 dag suszonych grzybów
50 dag pieczarek
1 duża cebula
sól, pieprz, oliwa do smażenia

Kapustę gotujemy z suszonymi grzybami, a następnie odsączamy. Kiedy kapusta już przestygnie dodatkowo odciskamy z niej wodę. Cebulę kroimy w piórka i szklimy na oliwie. Następnie dodajemy pokrojone w plasterki pieczarki i podsmażamy tak długo aż wyparuje z nich woda. Następnie dodajemy cebulkę i pieczarki do kapusty, mieszamy, siekamy i doprawiamy do smaku. Drożdże musimy rozkruszyć do miseczki, dodać do nich cukier i 5 łyżek śmietany. Mieszamy i zostawiamy dopóki drożdże się nie rozpłyną. Na stolnicy siekamy masło z mąką, dodajemy żółtko i sól, a następnie nasze rozpuszczone drożdże. Wyrabiamy ciasto, które następnie odkładamy na godzinę do lodówki. Po schłodzeniu ciasto wałkujemy, wycinamy kółka, nakładamy na nie farsz i lepimy pierożki dokładnie sklejając brzegi. Pierożki pieczemy ok. 25 minut przy temperaturze 170 stopni, uprzednio smarując je po wierzchu rozbełtanym jajkiem, dzięki czemu będą lekko błyszczące i rumiane.

Co do mojej pracy...… Cóż muszę się wytłumaczyć :) koncepcja mi się gdzieś trochę zmieniła po drodze. Z pierożkowej ramki wyszła ramka raczej ciasteczkowa, a całość przypomina chyba raczej rogaliki z nadzieniem różanym pomazane lukrem ;)
Musicie mi jednak wierzyć na słowo, że cały dom pachniał mi kapustą i naprawdę to o pierożkach myślałam szykując tę pracę ;)

Ciasto miodowe

Składniki:
Ciasto:
15 dkg cukru
1 jajko
1 łyżka miodu
1 łyżeczka sody
0,5 kg mąki
5 dkg masła
3 łyżki mleka
Krem:
0,5 litra mleka
Łyżka mąki ziemniaczanej
Łyżka mąki pszennej
1 cukier waniliowy
25 dkg cukru pudru
1 kostka masła

Masło rozpuszczamy razem z miodem, mlekiem i cukrem. Na stolnicy do mąki wymieszanej z sodą wbijamy jajko i mieszamy. Dodajemy gorącą masę i szybko zagniatamy ciasto. Ciasto dzielimy na 6 równych części i wałkujemy na papierze do pieczenia cienkie prostokątne placki. Pieczemy je ok. 10-15 minut w temperaturze 170 stopni pilnując, żeby się nam zbytnio nie przypiekły. Następnie odstawiamy je do ostygnięcia. Gotujemy budyń z mleka, mąki ziemniaczanej, mąki pszennej i cukru waniliowego (według mojej mamy ta wersja pochodzi z czasów, kiedy wszelkie budynie w proszku miały tendencje do ważenia kremu. Jeśli jednak macie sprawdzony budyń, który używałyście już do robienia masy do ciast - spokojnie możecie go użyć). Cukier puder ucieramy z masłem i dodajemy zimny budyń, ucieramy puszysty krem. Miodowe placki przekładamy kremem i tworzymy pyszny słodki przekładaniec. Po wierzchu polewamy polewą czekoladową. Można go też ozdobić orzechami, bakaliami, wiórkami kokosowymi, czy kolorową posypką według uznania.

Praca nad poniższym tagiem-zawieszką to była czysta przyjemność. Od razu wiedziałam, że te papiery ta słodka miodowo-czekoladowa kolorystyka. Warstwy, przekładanie i słodkości :)

Obydwie prace powstały dzisiaj w nocy, co oczywiście wiele mówi o moim zorganizowaniu ;)


Autorka: Anai
O sobie: Kobieta pracująca. W dzień funkcjonuje w bezdusznym świecie komputerów. W nocy dopada ją wena. Uwielbia łączyć różne techniki, używać materiałów nie do końca zgodnie z ich przeznaczeniem oraz nazywać notki na blogu cytatami z piosenek;) Ciężko znosi porażki, ale motywują ją one do działania. Bałaganiara, zapominalska, spóźnialska. Ale prawdopodobnie ma też jakieś zalety ;)

wtorek, 22 grudnia 2009

Wigilia 7 i 8

Kiedy wymyślałyśmy z Finką ten skrapowy przewodnik po wigilijnych potrawach od razu wiedziałam, co Wam zaproponuję ... i od razu dostałam ślinotoku.
Moje dwie absolutnie najulubione (jak mawia Tygrysek) potrawy z 24 grudnia to śledź pod pierzynką oraz ryba faszerowana. Obie robione przez absolutną Królową tychże, czyli moją mamę :)




Śledź pod pierzynką

W podanej kolejności układać warstwami:
-śledź z oleju (odsączony) najlepiej pokrojony w małe dzwonka (na typowy półmisek śledziowy 4 płaty)
- 2 nieduże cebule drobno krojone
- słoiczek dobrych marynowanych grzybków drobniutko pokrojonych
- 2-3 jajka ugotowane na twardo również drobno posiekane
- całość pokryć warstwą majonezu
na wierch ser żółty (gouda się dobrze sprawdza) starty na średniej tarce.
do lodówki coby nabrał odpowiedniej temperatury :)


 
Ryba faszerowana
 
50 dkg filetów z ryb morskich (najlepiej mieszane chude i tłuste)
1 cebula do masy
6 dkg czerstwej bułki
1 jajko
2 dkg masła jeśli ryba chuda
Na wywar : 2 cebule 1 mała marchew 1 pietruszka kawałek selera
Żelatyna

Ryby zemleć  razem z namoczoną i odciśniętą bułką (może być w mleku) oraz cebulą. Do zmielonej ryby dodać 1 jajko, masło roztopione, sól, pieprz, ewentualnie zieleninę. Mama dodaje jeszcze płaską łyżkę sypkiej kaszy manny (świetnie trzyma całość); dobrze wyrobić .
 
Duży płat gazy (może być ściereczka) złożyć, posmarować margaryną. Uformować z masy rybnej  wałek lub 2 w zależności od wielkości garnka w którym gotujemy rybę, ułożyć na posmarowanej gazie i mocno zawiązać końce. Roladę włożyć do zagotowanego wywaru z warzyw + sól, kilka ziaren pieprzu, liść laurowy. Gotować ok.1 godziny na wolnym ogniu.
Po ugotowaniu wyjąć , schłodzić i wyjąć ze ściereczki. Pokroić w plastry ok. 1,5 cm ułożyć na półmisku, udekorować ( np.: jajka , marchew groszek ) i zalać galaretą (żelatyna wg przepisu). Schłodzić.

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Stołujemy się Wigilijnie (5 i 6)

"Przestań, bo będziesz caly rok płakała" - to są słowa mojej mamy od kilku lat ....
tak się mówi "jaka wigilia taki cały rok", ale cóż ja mogę poradzić... ten dzień bardzo mnie wzrusza, łzy szczęścia, tak się one nazywają :)
Przez ostatnie lata spędzamy wigilie u Babci w towarzystwie najbliższych. Jak pewnie wszędzie, przygotowanie potraw jest podzielone pomiędzy rożne osoby: ja zawsze robię ciasto i jest to sernik królewski. Szczerze polecam!

Składniki na ciasto:
*250 g mąki
*100 g masła
*100 g cukru pudru
*1 łyżka smalcu
*1 jajko
*2 łyżki gęstej śmietany
*3 łyżki kakao
*pół łyżeczki proszku do pieczenia

Składniki na masę serową:
*1 kg tłustego lub półtłustego twarogu
*5 jajek
*125 g masła
*1 szklanka cukru pudru
*1 opakowanie cukru waniliowego (32g)
*pół opakowania proszku budyniowego waniliowego

Wykonanie:Ciasto zagnieść, podzielić na 2 części, włożyć do zamrażarki na około 3 godziny.Twaróg zmielić dwukrotnie, zmiksować z pozostałymi składnikami, dodając na końcu pianę z ubitych białek i delikatnie wymieszać. Zamrożone ciasto (jedną część) zetrzeć na tarce i wyłożyć do tortownicy, następnie wlać masę serową, a na nią zetrzeć drugą część ciasta. Piec około 1,5 godziny w temperaturze 170 stopni.

Kakao przekładane serem - Magnes na lodówkę inspirowany kolorami.



Druga potrawa, której na szczęście nigdy nie robiłam to karp w galarecie.
NIENAWIDZĘ go , ale podanie go widoczne na zdjęciu obok jest bardzo eleganckie i właśnie to mnie zainspirowało do wykonania takiego oto notesiku:

A przepis na karpia prezentuje się mniej więcej tak (źródło - tutaj):

około 1,20 kg karpia
2 marchewki
2 pietruszki
2 cebule
1 liść laurowy, 4 ziarnka pieprzu
4 ziarnka ziela angielskiego
1 listek laurowy
1 łyżka żelatyny
cytryna, sól, pieprz.

Warzywa oczyścić, umyć, włożyć do garnka wraz z przyprawami, ugotować wywar, wyjąć ugotowane jarzyny. Karpia sprawionego pokroić na dzwonka, włożyć do wywaru, ugotować, wyjąć i ułożyć na półmisku.
Następnie gotować głowę karpia (usuwając skrzela) aż otrzymamy 3 szklanki kleistego wywaru, który trzeba następnie przecedzić. Żelatynę rozpuścić w wywarze według przepisu, przyprawić do smaku sokiem z cytryny i jak będzie potrzeba dodać soli i pieprzu. Ozdobić rybę jarzynami, zalać galaretą i schłodzić.


Autor: Filka
Sama o sobie: Kiedyś nieśmiała, teraz kantatowa, nawiązująca szybko znajomości. Często słyszę o sobie samej jako o wariatce - mam nadzieję że to pozytywne spostrzeżenie :) Scraperka od kilku dobrych lat. Po części spełniłam swoje marzenie - miałam sklep, pracownię, prowadziłam warsztaty, właściwie robiłam chyba wszystko związane ze scrapbookingiem, teraz odpoczywam. Cztery miesiące temu wywróciłam życie do góry nogami, obecnie przebywam na Islandii i chyba jest mi z tym dobrze. Czerpię inspirację bezlitośnie jak chyba każda mama z dziecka, rodzina jest na pierwszym miejscu, potem przyjaciele, fotografia i scrapbooking.


niedziela, 20 grudnia 2009

Stołujemy się Wigilijnie (3 i 4)

Wigilia to czas potraw, które - przynajmniej w naszej rodzinie - jada się w zasadzie raz do roku, przez okres przed - i poświąteczny. Atmosfera oczekiwania na TEN sezon ma bardzo wiele uroku... rozczula mnie widok oleju lnianego na sklepowych półkach, wianuszków suszonych grzybów i stert suszonych owoców. W zasadzie wtedy i tylko wtedy śledź ma tak wyborny smak i tylko wtedy myślę o tym, jak dobrać się potajemnie do masy makowej, suto zagęszczanej posiekanymi bakaliami.
Moimi inspiracjami craftowymi były - jak sie nietrudno domyślić - śledzie i kluski z makiem. Jedno i drugie szczerze uwielbiam - zatem - zapraszam do stołu!

Śledź w oleju:

Składniki:
- 1/2 kg śledzia solonego w płatach (matjas)
- 3 cebule,
- ziele angielskie, liść laurowy,
- 1/3 litra oleju (oliwy),
- 1 cytryna (ocet).

Śledzie wkładamy do zimnej wody, aby je odsolić. Stają się wtedy łagodniejsze w smaku. Płaty śledziowe nie są mocno zasolone. Nieraz wystarczy dobrze je opłukać, pomijając moczenie. Generalnie, wystarczą 3-4 godz.
Po wymoczeniu, śledzie osączamy. Przygotowujemy cebulę. Kroimy ją w jak najcieńsze plasterki. Tak samo postępujemy z cytryną. Na dnie pojemnika (słój, kamienny garnek) kładziemy warstwę cebuli. Dorzucamy ziele angielskie (kilka ziarenek) i liść laurowy. Kładziemy 2-3 półplasterki cytryny. Wlewamy olej tak, by przykrywał przyprawy. Płaty śledzia kroimy w równe dzwonka. Na pierwszej warstwie przypraw układamy jedną warstwę dzwonków śledziowych. Powtarzamy czynności aż do wyczerpania wszystkich składników. Ostatnią warstwę stanowi cebula z przyprawami. Olej musi dosięgać ostatniej warstwy cebuli. Wkładamy do lodówki na co najmniej 24 godz.

A to śledziowa wersja kalendarza na rok 2010:

Śledź w oliwie - kalendarz

Kluski z makiem: ( moja wigilijna miłość)

Składniki:
Makaron wcześniej ugotowany
1,5 szklanki maku
3-4 łyżki miodu
nieco rodzynek, posiekanych orzechów włoskich, migdałów, fig, moreli, skórki pomarańczowej
odrobina masła

Mak płuczemy i przelewamy wrzątkiem, dokładnie odsączamy i 3 razy mielimy. Do garnka wlewamy miód, dodajemy mak i posiekane bakalie,chwilę smażymy z dodatkiem masła, mieszamy i odstawiamy. Ugotowany makaron mieszamy z masą makową. Podajemy na ciepło - przynajmniej na naszej Wigilii :)

oraz kalendarz w wersji kluskowo - makowej :)

Kluski z makiem  - kalendarz

Bardzo jestem ciekawa, jakie sa ulubione potrawy wigilijne, takie najkochańsze z najkochańszych? ;)
Z Craftowym pozdrowieniem przedświatecznym :*

sobota, 19 grudnia 2009

Stołujemy się Wigilijnie (1 i 2)

Jako kobiety craftujące potrafimy znaleźć inspiracje w każdej chwili dnia. Strach pomyśleć ile dobrych wibracji potrafimy wydobyć z Bożego Narodzenia!
Przez najbliższe dni - aż do Wigilii - będziecie mogli obserwować, jak wpłynęły na nas myśli o świątecznym stole :) Głębia Wigilijnego kompotu, korzenny aromat pierników, skrzące się łuski i misternie lepione pierogi... Zapraszamy w smakowite rejony spod znaku pierwszej gwiazdki!

*
Zacznijmy od świątecznego kompotu z suszu :)

Mieszankę suszków zalewamy wodą (tak, żeby lustro wody znajdowało się parę cm nad owocami) i tak zostawiamy. Po paru godzinach (w tej samej wodzie) gotujemy 20-30minut, w razie potrzeby słodzimy (cukrem lub miodem), przyprawiamy cynamonem, imbirem, goździkami lub gałką muszkatołową... co kto lubi :)

"zanurz się, utoń":

*
Bardzo lubię mak. Kluski z ciasta pierogowego z makiem i miodem (nazywane u nas w domu kogutkami)... Na to czeka się cały rok.
Ale to właśnie makowiec przyszedł mi na myśl podczas tworzenia wzoru na okładce mojego notesu na przyszły rok. W rzeczywistości odcień niebieskości w tle jest prawie identyczny z tym przebiegającym po grafitowych szarościach ziarenek maku :) Patrząc na te wszystkie kropki skojarzenie wydaje się oczywiste :)

Makowiec:
Na słodki koniec przepis na makową strucle zapożyczony z bloga "Moje wypieki" :)

Ciasto drożdżowe na 3 strucle:
  • 3 szklanki mąki pszennej + do podsypywania (zazwyczaj około pół szklanki)
  • 180 ml letniego mleka
  • 150 g margaryny (lub masła), roztopionej, ochłodzonej
  • 6 żółtek (białka odłożyć do masy, będą później potrzebne)
  • 45 g świeżych drożdży lub 21 g suchych
  • 6 łyżek cukru
  • 1,5 łyżki oleju
  • pół łyżeczki soli
  • 1,5 łyżki spirytusu (lub np. wódki, rumu)
  • 1 duże opakowanie cukru waniliowego (16 g)

Masa makowa:

  • 500 g maku
  • 250 g cukru
  • 100 g rodzynków
  • 50 g orzechów włoskich, posiekanych
  • 1 łyżka miodu (można dać więcej i wtedy zmniejszyć ilość cukru)
  • olejek migdałowy do smaku
  • cynamon do smaku
  • 1 łyżka miękkiej margaryny
  • kandyzowana skórka pomarańczowa, wedle uznania

Ponadto:

  • lukier
  • trochę maku do dekoracji
  • pergamin/papier do pieczenia
  • olej

Ciasto drożdżowe:
1. Drożdże

rozpuścić z cukrem oraz mlekiem (letnim) i odstawić na około 15 minut.
2. Dodać pozostałe składniki i wyrobić ciasto, dodając na koniec rozpuszczony tłuszcz.
Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce.

Masa makowa:
1. Mak zaparzyć w 500 ml wrzącej wody, odstawić do wystygnięcia, dwukrotnie zemleć.
2. Dodać pozostałe składniki (na końcu delikatnie wymieszać z ubitym białkiem, które nam pozostało z ciasta).

Ciasto podzielić według uznania (np. na 3 części), rozwałkować prostokątne placki, nałożyć masę makową, zawinąć w posmarowany olejem pergamin, zostawiając około 3 cm (nie zakrywając boków), w formie tuby. Uwaga: jeśli ciasto jest zbyt klejące, podsypać mąką w celu zawinięcia masy; końce makowców podłożyć pod spód.

Piec w temperaturze 180 - 190 stopni przez około 30 - 40 minut.
Ciasto polać lukrem i posypać makiem.

*
Już niebawem kontynuacja Wigilijnego Stołowania ;) Zapraszamy!

czwartek, 17 grudnia 2009

Domek zimowy - kurs:)

Witamy serdecznie - i przedświąteczne :)
Święta nadciągają wielkimi krokami, za oknem śnieg, mróz i zawierucha...a u nas?
Piękny zimowy domek i kurs zaproponowany nam przez Piekielną Owcę :)
Zapraszamy!

W zeszłym roku wygrałam konkurs świąteczny z moimi domkami ;) więc zgodnie ze złożoną obietnicą przygotowałam kursik jak taki domek wykonać ;)

Potrzebne będą:
  • tektura ( ja uzyłam 3mm)
  • papier do oklejenia
  • gazety lub farba
  • magic
  • papier toaletowy albo chusteczki
  • waciki kosmetyczne albo wata
    ewentualnie sztuczny śnieg
  • brokat
  • nożyk tapicerski
  • trochę czasu
Zaczynamy od rozrysowania domku na kartonie. Ja cięłam po czerwonych liniach bo chciałam
pochylone scianki po czarnych bym uzyskała zwykły prosty domek. Żeby się przyjrzeć odległościom DUŻE ZDJECIE (klik) ;) . Każda ściankę potrzebujemy mieć 2 razy ( ja
po wycięciu odrysowałam) potrzebujemy też daszek u mnie to dwa
kwadraty 15x15 cm. po wycięciu odrysowujemy wszystkie ścianki i daszek na papierze którym okleimy domek. Dla ułatwienia pasowania papieru oznaczyłam ścianki i odrysy na piepierze literkami ;)


Przystępujemy do klejenia. Ja użyłam kleju Magic. Smarujemy dość grubo krawędź ścianki i przykładamy sąsiadującą pod kątem prostym i czekamy chwilkę aż złapie. Jak mamy sklejone 4 ścianki dla pewności przejeżdżamy magicem od środka po łączeniach.


Następnie stawiamy domek na tekturze odrysowujemy, wycinamy i przyklejamy podłogę. Nie jest to konieczne ale pomaga ustabilizować domek.


Na koniec doklejamy daszek i czekamy aż porządnie wyschnie.


Teraz faza druga ;) oklejamy domek papierem, gazetą lub malujemy po krawędziach farbą. Ja chciałam żeby było widać druk więc użyłam starej encyklopedii pszczelarstwa :)


Teraz czas na zimową dekorację - w końcu święta za pasem.
Naszykowałam materiały:


Papier lub chusteczki zwijamy w stożki i pokrywamy magicem. Na początku się rozwarstwiają ale przy odrobinie wprawy można uzyskać kształtne sopelki.


Czekając aż sopelki wyschną tuszujemy domek po krawędziach.


Wycinamy z papieru odrysowaną okleine domku . Ja dodatkowo podniszczyłam brzegi pocierajac nożykiem. I wytuszowałam.


Oklejamy domek i nie żałując magica mocujemy sopelki pod daszkiem.


Rozkładamy waciki na części pierwsze - waciki maja fajną fakturę z grudkami wyglądającą prawie jak śnieg.


Farfoclami z wacików oklejamy domek wg upodobań. Na potrzeby kursu okleiłam tylko po brzegach ;)


Bierzemy magica albo crackle i mieszamy z brokatem. Za pomocą pędzelka nanosimy maź na sople i watkę. Ja lubię używać do tego mieniącego brokatu - daje fajny efekt skrzenia. Na watkę nanoszę go plamkami tak żeby połyskiwało miejscami.


Zimowy domek jest gotowy. Ja swój będę jeszcze dalej ozdabiać ale taki też jest ładny. Do zimowej ozdoby polecam wszelkie śnieżynki, perełki i koraliki, cekiny dżety, ozdoby paznokciowe i bulion - wszystko co wam w łapki wpadnie :)

Uwaga!
Kurs powstał na potrzeby bloga Craftowo i autorka prosi uprzejmie aby nie kopiować go i nie rozpowszechniać bez jej wcześniejszej zgody. Szanujmy siebie nawzajem, doceniajmy swoją pracę i pozwalajmy autorom decydować o jej przeznaczeniu.



Autorka: Piekielna Owca

O sobie: Jestem pełnoetatową mamą i żoną.
Prawie perfekcyjną panią domu dłubiącą czasem różności w kącie. Lubię mieć chwilkę na moje małe przyjemności, z których największą jest zdecydowanie czekolada.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Temat 7 - Wczoraj :)

Kolejny miesiąc, kolejne wyzwanie interpretacyjne. Co prawda sezon świąteczny - a zarazem grupowy - wielu z nas dał się we znaki, ale prace, które do nas napłynęły były istnym balsamem na nasze udręczone dusze :)
Dziękujemy serdecznie!!!

Dla przypomnienia podajemy temat, który przygotowała dla nas Amber
oraz cytat z nim powiązany: fragment wiersza Teofila Lenartowicza "Wczora i dziś"

"Wczora tu jeszcze śród cichej dąbrowy
Wesołe trzody becząc w pole biegły,
Na wzgórku sterczał kościół modrzewiowy,
Którego lipy miodopłynne strzegły,
Piosenka brzmiała za wioską szczęśliwa.
Spętany konik pobrzękiwał pety,
Wczora tu jeszcze rolnik marzył żniwa
I ową radość doroczną we sprzęty..."

A tak wyglądają interpretacje Tematu....hmm..dość swobodne tym razem :)

Amber:
“Ostatnio często myślę o przeszłości – trudno powiedzieć, czy to z powodu wieku, czy może dlatego, ze po 20 latach na “obczyźnie” tęsknota za rodzina i przyjaciółmi z lat dziecięcych coraz bardziej daje się we znaki. Moje myśli i nastroje zazwyczaj przelewam na papier, dlatego postanowiłam oscrapowac swoje własne fotki z przed 42 lat. Całość miała być w stylu vintage, ale, jak zwykle, wyszło coś innego – bo jest i trochę z shabby chic , a ramka, ażurowe kwiaty i narożniki to nowoczesne dodatki metalowe, pokryte pudrem do embossingu.
Tytuł: “Pamiętam, jakby było wczoraj – wiosenny dzień w 1968 roku i mojego tatę, robiącego mi te zdjecia”.


Fryne: a ja znowuż poepatuję swoim macierzyństwem :)
Myślę, że każda matka, która spojrzy na moją pracę i jej tytuł "Zaledwie wczoraj" zrozumie...



Finn:
Wczoraj... i przedwczoraj i jeszcze przed, przedwczoraj... czyli smutne życie psa zaganianych ostatnio niemożliwie właścicieli. Tym razem powrót do klasycznej scrapowej formy i dość może nietypowa perspektywa... ale zabawa to zabawa :)

Znowu sama -  home alone again

Piekielna Owca:
podchodziłam do tematu jak zwykle czyli jak pies do jeża. Rozgrzebałam chyba z 8 prac. Az w końcu usiadłam pocięłam pokleiłam poszargałam lekko i wydłubało się to to . "Generalnie moje wczoraj na maksa nudne znów ja i M i znów o tym jak to się kochamy i bla bla bla... do znudzenia tak mogę ;)


Asia (Sporynosek):
W załączeniu - mój pierwszy "wyzwaniowy" scrap. Już dawno chciałam zrobić coś "vintage", a hasło "wczoraj" zainspirowało mnie do wykorzystania tego starego zdjęcia; rok 1953 - niby nie tak dawno temu, a jednak dla mnie, urodzonej na początku lat 80. to kawał czasu temu...

Tymonsyl:



2:16:


Brises:


Mamami:


I na koniec oczywiscie... zapraszamy do kolejnej edycji zabawy :)
Przypominamy o zgłaszaniu się do kolejnej edycji zabawy - oto zasady:
- zgłaszamy się do kolejnej edycji wyzwania zostawiając komentarz z adresem mailowym pod tym właśnie postem - bardzo ułatwi nam to późniejszą orientację i nie ominięcie jakiejś zagubionej duszyczki.
- do każdej edycji zgłaszamy się osobno - naprawdę bardzo nam to pomaga.
- na Waszą skrzynkę mailową zostanie rozesłany kolejny temat z cytatem - pozostawiając około 2 tyg na wykonanie pracy - w dowolnej technice rękodzielniczej.
- na zgłoszenia do kolejnej edycji czekamy do 26.12.2009
- prace na swoich blogach publikujemy po opublikowaniu ich na Craftowie.

Czekamy na opinie i zgłoszenia!

Z grudniowym pozdrowieniem :*

wtorek, 1 grudnia 2009

Temat grudniowy rozesłany!

Uwaga wszyscy zainteresowani - temat grudniowej "Interpretowni" powinien już spokojnie spoczywać w Waszych skrzynkach mailowych. Jeżeli z jakiś przyczyny go tam nie ma - prosimy o pilny kontakt w postaci komentarza pod tym postem!
Miłej i twórczej zabawy...oraz chwil spokoju w przedświątecznym szaleństwie!
Ściskamy
:*